Świąteczny kurz powoli opada. Za nami Sylwester i Nowy Rok, a co za tym idzie noworoczne postanowienia. Wychodzę z założenia, że każdy czas jest dobry, żeby coś zmienić albo w ogóle zacząć. Zatem czemu nie popłynąć na fali i po prostu zacząć od uzupełnienia listy w kalendarzu z dniem 1 stycznia (dziś już 4 stycznia 😉 o nowe cele i plany?
Podobno im mniej postanowień tym mniej rozczarowań. Bzdura! Bo kto chciałby aby jego życie było bezcelowe?
Mówiąc o swoich celach głośno dajemy im większą szansę powodzenia. Oprócz tego oczywiście cel musi być dobrze nazwany/sprecyzowany, musi być dla nas wartościowy, realny i osadzony w czasie.
Myśląc o planach na 2018 bezarchitekta ma ich dużo 🙂 Tym razem skrupulatnie spisane zostały cele globalne, czyli takie do osiągnięcia ogólnie w 2018 roku, ale oprócz tego prowadzę dziennik celów i zadań szczegółowych, które doprowadzą mnie do osiągnięcia celów globalnych. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale już dziś widzę, że są efekty. Nie wiem jak Wy, ale jeśli wyznaczam sobie cel na 2018 rok to do jego realizacji mam 365 dni. Duuuuuużo. Więc zazwyczaj odkładam wszystko na ostatnią chwilę. W grudniu budzę się i już jest za późno na realizację planów. Cele szczegółowe mają mi pomóc w osiągnięciu celów globalnych, bo dopiero teraz wypisałam sobie co musi się zadziać na mojej drodze do celu, jakie są szanse jego powodzenia, gdzie widzę zagrożenia i jak im przeciwdziałać. W listopadzie nie będę mogła już powiedzieć, że nie byłam na coś przygotowana, że czegoś nie wiedziałam. Nie! Skrupulatnie dzień po dniu analizuję co mnie przybliża a co oddala od realizacji moich marzeń.
Jednym z nich jest projekt domowego biura, stylowy kącik dla Dantusia i regularna moja aktywność na blogu 😀 Zatem na pewno będziecie mogli mnie tutaj złapać w każdy czwartek (na początek) oraz bardzo regularnie jestem na Instagramie – bezarchitekta.pl
W tym roku również nowy projekt. Indywidualne konto Dantusia na Instagramie ♥ Golden Retriever_Dante ♥
Stay home ♥